Już jutro wieczorem rozpoczynamy kolejną wyprawę! 🙂 Tym razem chcemy odwiedzić Bałkany – a dokładniej Serbię, Czarnogórę oraz Bośnię i Hercegowinę. Dlaczego właśnie tam? W tym roku weekend majowy, jeśli weźmie się zaledwie 3 dni urlopu, jest naprawdę długi. Grzechem byłoby tego nie wykorzystać. Jak jednak wiadomo loty w takim okresie, szczególnie w bardziej ciekawe, wakacyjne kierunki, są zazwyczaj kilkukrotnie droższe, niż w innych terminach. Tym razem wybraliśmy więc samochód. Rozesłaliśmy po znajomych informacje z propozycją wyjazdu i w końcu udało się zebrać ekipę na podróż. Jedziemy w składzie: ich trzech i ona jedna – czyli dwóch Bartków, Michał i Paulina. W czwórkę weselej, jest się z kim zmieniać za kółkiem, a i koszty się rozkładają.
Początkowo miała być Chorwacja, jednak po krótkim namyśle doszliśmy do wniosku, że bardziej nas kręcą mniej turystyczne kierunki. Tak więc padło na Serbię, Czarnogórę oraz Bośnię i Hercegowinę. Tam masowa turystyka nie jest jeszcze tak rozwinięta jak w Chorwacji.
Jedziemy w ciemno. Żadnych noclegów nie mamy zaklepanych. Gdzie będziemy spać? – tego nie wiemy 🙂 Mamy jakiś zarys trasy – miejsca, które chcemy odwiedzić. Wujek Google obliczył, że mamy przed sobą około 4 tys. km. Jaką część tej trasy uda nam się zrealizować? To się okaże.
W Serbii chcemy odwiedzić diabelskie miasto położone tuż przy granicy z Kosowem oraz kanion rzeki Uvac. W Czarnogórze Park Durmitor, Most na Tarze, fiordy Kotorskie, a także jezioro Szkoderskie. O Bośni wiemy tyle – że nie można tam zbaczać z wyznaczonych tras (co lubimy najbardziej), a nawet przejść się na spacer poboczem podczas postoju, bo może to być ostatni w życiu spacer. W Bośni i Hercegowinie wciąż można bowiem spotkać pozostałości po wojnie. Jest to najbardziej zaminowany kraj w Europie. My chcemy odwiedzić Mostar oraz Sarajewo.
Plecaki już czekają w gotowości, przewodniki i mapy zakupione. Mapy na gps-a też mamy – nazwy miejscowości zapisane są cyrylicą. Ot takie urozmaicenie. Dobrze, że Paulina uczyła się kiedyś rosyjskiego. Pozostaje zacząć odliczanie. Trzymajcie kciuki za naszą wyprawę 🙂
4 Comments
Oj nie taka Bośnia straszna jak ją malują … Byłem tam w zeszłym roku i zaminowanych miejsc jest bardzo mało, wręcz ich nie widać … Ludzie są fantastyczni, polecam Sarajevo, wodospad Skakovac i wiele innych miejsc. Noclegi „znajdują” się same 🙂 Ale czasu macie bardzo mało jak na tyle atrakcji, które chcecie zobaczyć. Życzę miłej podróży i wielu niezapomnianych wrażeń, a widoki zapamiętacie do końca życia 🙂
Dzięki Marcin! Pewnie nie wszystko damy radę zaliczyć, ale mamy nadzieję,że choć część tych miejsc nam się uda zobaczyć 🙂 Pozdrawiamy 🙂
Paulina życzę Wam udanej wyprawy , szczęsliwej i bezpiecznej podrózy i wielu extra wrażeń!
Dziękujemy 🙂